Zapewnijmy dzieciom czas, przestrzeń i kilka niezbęd­nych przedmiotów do zabawy. Zabawki plastykowe są tanie i czyste, ale nic nie jest w stanie zastąpić błota, gliny i wody. Takie ?zabawki” dają maluchom największe pole do popisu, rozwijając ich wyobraźnię i ukazując indywi­dualne upodobania.
Stwarzajmy okresy ?zdrowej nudy”. Dzieci przyzwycza­jone do komputera czy wideo nieprędko podejmą kroki do samodzielnego inicjowania zabawy. Dlatego na hasło ?nudzi mi się” warto powstrzymać się od reakcji i odcze­kać, aż dziecko samo wykona pierwszy krok.
Zabawa jest wartością samą w sobie. Psychologowie od­kryli, że przez zabawę dzieci odnajdują się w świecie, wyrażają swoje niepokoje, pokonują lęki i uczą się współ­żyć z innymi. Wśród muzyków, naukowców, kochan­ków, artystów, a nawet menedżerów, naprawdę wielcy są ci, którzy nie zatracili zdolności włączania elementów zabawy do swej pracy.
Ty też możesz się bawić – ludzie dorośli, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej, częstokroć znajdują ulgę, oddając się twórczej zabawie, muzyce, ruchowi na świe­żym powietrzu.
Nie oglądajmy wieczornych wiadomości. Niech telewi­zor nie będzie włączony przez cały czas – wybierajmy ulubione programy i wyłączajmy go po ich obejrzeniu. Pozwólmy dzieciom na jedną godzinę oglądania staran­nie wybranego programu dziennie.
Zastanówmy się przy okazji nad swoim życiem. Czy do­brze czujemy się w miejscu, w którym mieszkamy? Jak żyjemy, czy lubimy swoją pracę? Czy możemy zmienić nasze życie na lepsze, mniej skomplikowane, radośniej- sze, tak aby nie pozbawiać go jednocześnie treści i dyna­mizmu? Być męże żyjemy w czasach, w których całemu światu przydałoby się przykrócić cugle. Dzieci są dosko­nałym powodem, by uczynić coś w tym kierunku.

Tymczasem przyjście na świat dziecka pobudza nas raczej do szaleńczej aktywności – odnawiamy mieszkanie, zapracowujemy się i odkładamy pieniądze, by sprostać potrzebom malca. Zapominamy, że tak naprawdę potrzebuje ono tyl­ko nas!

Moja praca z rodzinami, które dotknęło nieszczęście, uzmy­słowiła mi pewną prostą prawdę – że nie można tracić czasu na ciągłą krzątaninę. Gdy dziecko umiera, a my zamiast po­święcać mu czas na bieżąco, oddawaliśmy się pracy, gdyż nie­ustannie myśleliśmy o przyszłości – możemy sobie tego nigdy nie darować. Najlepsze, co możemy zrobić dla naszych dzie­ci, to cieszyć się nimi.