JAK OTOCZENIE TRAKTUJE CHŁOPCÓW

W naturze chłopca jest coś bezcennego i niepowtarzalnego. Rodzice wychowujący syna i córkę widzą, jak bardzo ich na­tury różnią się od siebie. Chłopcy manifestują swe uczucia, często zachowują się emocjonalnie i okazują potrzebę stawa­nia w obronie słabszych. Uwielbiają aktywność i czyny hero­iczne. Są dowcipni, optymistyczni i otwarci.

Kiedy patrzę na małych chłopców i widzę, jak bardzo po­wierzchownie otoczenie ich ocenia, jak niewiele z ich szcze­gólnych zalet zauważa się i pielęgnuje, czuję się przygnębio­ny. Dwa zjawiska w pewnym sensie ilustrują sytuację chłop­ców, wskazując jednocześnie, jak wiele trzeba uczynić, by im pomóc. Pierwsze, ujawnione przez UNICEF, dotyczy liczby sa­mobójstw osób nieletnich, która w Australii jest najwyższa spo­śród wszystkich krajów zachodnich. Według tych danych chłop­cy popełniają czterokrotnie więcej samobójstw niż dziewczęta. Druga sprawa dotyczy kontaktów synów z ojcami. Jeszcze przed laty obliczono, że ojcowie spędzają ze swymi synami średnio sześć minut dziennie. Oba te zjawiska wydają się z sobą powią­zane i żadne nie może być powodem do dumy.

Najwyższy czas, by zastanowić się, co zrobić, by pomóc chłopcom w tej trudnej sytuacji. Spróbujemy najpierw sporzą­dzić listę podstawowych zasad rządzących wychowaniem sy­nów, a następnie zajmiemy się każdą z kwestii osobno.

Chłopcy potrzebują ojca lub kogoś, kto go godnie zastąpi.
Ojcowie potrzebują pomocy innych ojców w sprawie wy­chowywania swych synów.
Chłopcy powinni uczyć się odpowiedniego zachowania wobec dziewcząt, powinni odnosić się do nich z szacunkiem, ale też czuć, że są na tych samych prawach co one.
Chłopcom nie powinno się odmawiać prawa do wrażli­wości, czułości, obrony przed kontaktem z przemocą i zale­wem tandety w mediach. Własną seksualność powinni po­strzegać nie instrumentalnie, lecz jako coś pozytywnego.
Chłopcy powinni być wdrażani do prostych prac domo­wych, tak by byli samowystarczalni.