Większość ojców świetnie radzi sobie z juniorami, ale są i tacy, którzy czują się zagubieni w swych ojcowskich rolach. Kiedy moje dzieci były jeszcze bardzo małe, nie mogłem oprzeć się pokusie, by kwestie wychowawcze całkowicie powierzyć mojej żonie. Wydawało mi się, że jest w tym przedsięwzięciu znacznie bardziej kompetentna niż ja. Dziś jednak wiem, że bycie ojcem jest największą przyjemnością mojego życia.
Jedną z przyczyn naszej niekompetencji jest brak ojcowskiej troski w naszym własnym życiu. Wielu z nas nie miało ojca z prawdziwego zdarzenia, ale dziwnego, posępnego osobnika, przerzucającego strony gazet gdzieś na fotelu w kącie pokoju. Nie mamy więc w naszej wyobraźni zbyt bogatego arsenału zachowań ojcowskich, z których moglibyśmy czerpać pomysły na własny użytek.
Na szczęście bycie ojcem nie jest takie trudne, a mówię to z własnego doświadczenia. Jeśli raz zaczniemy, wkrótce to polubimy. A oto kilka rad na dobry początek.